27 września 2020

Niedzielna Eucharystia w Afryce…. z tańcami. Doświadczenie, które trudno opisać. Kobiety ubrane w tradycyjne czitengi śpiewające w języku bemba a wszyscy wierni poruszający się w rytm muzyki. Eucharystia, która trwała ponad 3 godziny a z powodu koronawirusa była krótsza bo nie było tacy. W normalnych warunkach wierni jeden po drugim podchodzą do ołtarza i składają ofiarę. Niektórzy nawet 3 krotnie, pierwsza ofiara dla parafii, druga dla księdza. W darach dla księży kobiety na głowach przyniosły jedzenie: worek mąki, jajka. Odetchnęłyśmy z ulgą, bo to również nasz obiad. ;) Z powodu covid dawno nie było chrztów, więc na tej Mszy Świętej zostało ochrzczonych ponad 37 osób (dorosłych i dzieci), a następnie 43 osoby przyjęły po raz pierwszy Komunię Świętą oraz zostały zawarte dwa małżeństwa. Naszych chłopaków było 13!!!

Nowość, której wprowadzenie można rozważyć w Polsce - w kościele byli pilnowacze. Osoby, które sprawdzały czy wszyscy słuchają kazania. Jeśli mieli wątpliwości, to prosili sąsiada delikwenta o interwencję. Pilnowali również by ludzie stali równo w rządku a nawet sprawdzali czy prawidłowo trzymaliśmy dłonie do przyjęcia Pana Jezusa.

Zgodnie z miejscowym zwyczajem, na Eucharystię włożyłyśmy czitengi zakupione dzień wcześniej na targu. Na koniec wszyscy nowi członkowi wspólnoty zostali przedstawieni, czyli Ola, brat Peter, aspirant Vincent i ja.

W uszach nadal brzmi mi rytm pieśni a kiedy zamknę oczy widzę tłum poruszający się rytmicznie.






Komentarze

  1. Nie widzę Twojego zdjęcia w lokalnym stroju kupionym na targu, o którym piszesz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Michał, rzeczywiście zabrakło zdjęcia w citendze ;) uzupełnione ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty